piątek, 1 lutego 2013

Akcja, makijaż personalny!

Pewnie pewnie, każdy makijaż na swój sposób bywa personalny, bo nie pomaluję kogoś kto ma specyficzną urodę tak jak siebie, bo wiadomo, że nie każdemu to pasuje. Podczas robienia makijażu trzeba pamiętać, żeby nikogo nim nie skrzywdzić. Jakiś czas temu na photoblogu napisała do mnie Martyna, a było to tak.. 

No to Emilka, dobra dusza, nie ma opcji, nie mogę się w to nie zaangażować, marzenie wręcz! Tak więc dzisiaj na blogu Martyna i kilka rad dla niej, jak się malować, a jak się nie malować!  Zapraszam! :)



No więc tak, spędziłam wieczór na oglądaniu zdjęć Martyny, wnioski:
1. Bardzo jasna cera, wręcz mleczna, ma swój urok, ale wiem, że ciężko z taką współpracować samemu.
2. Piękne błękitne oczy. 

3. Niesamowite brwi. 
4. Uroczy nosek i piękny uśmiech. 

Powiem Wam, że nie widzę czegoś co nie układałoby się w piękną całość. Blondynka z charakterystyczną urodą.  Zazwyczaj stereotypem przy tym typie urody bywają wąskie usta, Martyna jednak łamie stereotyp, ma piękne usta, zdecydowanie one i błękit oczu górują nad całością twarzy. 

Nie widzę, żeby miała tam co zakrywać na tej buzi, ale na ewentualne zasinienia polecić mogę jakiś kamuflaż, korektor mineralny, lub w odcieniu hmm.. bananowym. W obu przypadkach najlepiej użyć po prostu paluszka by wklepać specyfik tam, gdzie to potrzebne, ważne jest to, by nie rozcierać go, a wklepywać. 

Druga faza, podkład. 
Znaleźć tak jasny podkład, graniczy z cudem, wiem.. Ale mam na to radę. Najlepiej kryjącym podkładem jest podkład REVLON COLORSTAY, ogólnie jest to podkład który przyszedł do Polski z UK. W Sephorze, Douglasie, czy Aptekach Superpharm kosztuje aż 69 ZŁ! Dlatego też, wzbraniam Was, nie kupujcie go tam, na allegro kosztuje aż połowę taniej! 31 zł z przesyłką, różnica więc jest. Idealnie kryje i długo trzyma się na buzi. Jednak Martyna musi Pamiętać, że nie może kłaść dużo podkładu na buzię, bo nawet ten najjaśniejszy będzie wydawał się ciemniejszy a to nie posłuży na jej korzyść. Matryna, polecam Ci odcien IVORY. Jestem przekonana, że spełni swoje zadanie. 



Po tym podkładzie buzia się nie świeci, ale jeśli Martyna chciałaby zagruntować makijaż pudrem na całej buzi, najlepszym wyborem będzie puder transparentny. To taki, który ewidentnie jest biały, możemy się go wystraszyć, ale to taki puder, który dopasowuje się do buzi i matowi ją. :) Ja używam rzadko transparentnego, bo używam zwykłego z MEMEME, ale jeśli już, to jest to puder transparentny z Chanel lub z Vichy Dermablend, są to drogie kosmetyki, ale tańszym zamiennikiem będzie puder z ESSENCE fix & matte. 

Ważne jest, jeśli już Martyna pragnie nadać swojej twarzy trójwymiarowości, czyli ją wykonturować, polecam jakiś puder/ bronzer ale o kolorze MORELOWYM. Nie jebitnym rózu, bo tym dziewczyny robią sobie krzywdę. Tu daje wolną rękę, najważniejszy jest odcień. No i kolejna rzecz, Martyna! Nie Skrzywdź siebie widocznymi liniami, które dzielić będą podkład od bronzera, staraj się nałożyć go tak, żeby na Twoich policzkach powstały ' dymki ' z pudru, a nie plamy z widocznymi konturami. 

Oczy, dla niebieskich oczy, najlepszy jest brąz, brąz wyciąga błękit tęczówki, efekt jest fenomenalny :) Choćby był to najjaśniejszy brąz i tak wyciągnie kolor, jeśli Martyna chce malować się cieniami, musi uważać, zeby nie przegiąć, bo przy tym typie urody granice są cieniutkie! 
Proponuje 3 kolory, dwa brązy, i jakiś jasny kolor, nude, lub najlepiej biały! Jak makijaż miałby wyglądać? Byłoby to klasyczne smokey! Tylko nie przeginamy z czernią, naszą czernią w tym zestawie będzie najciemniejszy brąz. Na całą powiekę najjaśniejszy cień bazowy, póżniej najciemniejszy cień w zewnętrzny kącik oka, a tym środkowym kolorem ciągniemy po całej powiece, rozcierając ciemniejszy brąz. To taki makijaż na szybko, można go zrobić nawet paluszkiem, a udowodnie Wam to w następnym wpisie. 

Jeśli jednak Martyna nie używa cieni, mam jeszcze dwie propozycje. 
Kreska, dokładnie taka, jaką robisz, jednak PILNUJ SIĘ KOCHANA, żeby stykała się ona z linią rzęs, odstęp pomiędzy linią rzęs a kreską, to najgorszy możliwy błąd w makijażu, zaraz po żle dobranym podkładzie. Kreskę rysujemy przy lini, najlepiej jest zaczynać od środka górnej powieki, zaczynając od wewnętrznego kącika, zmniejszamy oko, tak tyllko nadmieniam :) I KOLEJNA WAŻNA RZECZ. Flik, czyli to zakończenie kreski, powinno być przedłużeniem linii wodnej dolnej powieki. Czyli na polski, tak jak widzimy dolną linię rzęs i jakbyśmy chciały ją przedłużyć, tak ciągniemy flik. inaczej zrobiony również bywa błędem, choć teraz w zabawie eye linerem dopuszczone jest wszystko. 
Ja jednak widzę Martynę tak :
Powieka górna zmatowiona jakimś neutralnym cieniem i zatemperowaną kredną rysujemy cieniutką kreskę przy rzęsach, również do połowy powieki, na dole, nie na lini wodnej, a na lini rzęs, również robimy kreskę, ciągniemy ją do momentu zakończenia się tęczówki. Tę linie na dole, delikatnie rozcieramy, na górze z resztą też, a w wewnętrzym kąciku jasnym cieniem rozświetlamy spojrzenie :) do tego dobry tusz, mocno wytuszowane rzęsy i heja! 


Aaaaaaaaaaa! Usta jeszcze! Do smokey, może być bezbarwny błyszczyk/ jakiś balsam, a do pozostałości delikatniutko różowy błyszczyk :)

I koniec, po krzyku! A teraz kilka fotek dzisiejszej bohaterki, żebyście mogli sobie lepiej wyobrazić moją metamorfozę! :) 







3 komentarze:

  1. Oooooh Ty :D! A ja bym mogła się do Ciebie uśmiechnąć :D? Napiszę Ci na photoblogu wiadomość, o! Taka będę :D.

    OdpowiedzUsuń

Zobacz jeszcze