Troszkę z opóźnieniem, ale postanowiłam pokazać Wam, moje halloween'owe dzieła :)
Koncepcja?
Z racji takiej, że uwielbiam bawić się w charakteryzatora efektów specjalnych, zdecydowałam się pobawić się trochę pewną wybornie plastyczną masą. Efekt - idealny, taki jakiego oczekiwałam. Człowiek z topniejącą skórą, trochę zombiak, przerażający.
Kosmetyki:
Masa glicerynowa :
Sztuczna krew
Paletka Sleek Au naturel
Podkład e.l.f Flawless Finish Foundation
Pomadka Avon Red 2000
Pędzle MAC
Wykonanie:
1. Przygotowałam masę glicerynową, nie trzymając się żadnych proporcji, robiłam to ' na oko' tak, by konsystencja masy była odpowiednia.
2. Kiedy masa była gotowa do stylizowania - jednak nie gorąca. Zaczęłam nakładać ją na twarz Filipa. Masę nakładałam w większym stopniu na lewą część twarzy, oraz szyję, Starałam się zakryć brew Filipa, aby skóra faktycznie wyglądała na topniejącą.
3. Kiedy masa wyschła na twarzy, położyłam na nią podkład.
4. Cieniowanie maski, nadanie jej efektu 3D.
5. Następnie pod oczy Filipa położyłam czerwoną pomadkę, tak by wyglądały na krwawiące. Dlaczego pomadka, nie sztuczna krew? Pomadka wciąż będzie wyglądała na mokrą, nie wyschnie.
6. Na drugiej części twarzy postarałam się stworzyć efekt ' cierpiącej twarzy' narysowałam cieniami żyłki, jakieś małe pajączki.
7. W odpowiednich miejscach efekt polepszyłam sztuczną krwią.
To tyle, cała filozofia - niby nic a wrażenie według mnie- robi bardzo dobre. Szczerze mogę przyznać że jestem z siebie dumna :)
Moja stylizacja na halloween to tylko odpowiednia kombinacja kolorów pod oczami, dobrze cieniowana, oczywiście na bardzo jasnym podkładzie z ostrym konturem nosa i skroni. :)
Do następnego :*